czwartek, 25 grudnia 2014

Od Michaela-cd Skay

-Nie chcę o tym mówić-rzekłem.-To było zbyt straszne i jest zbyt trudne do wyjaśnienia
-No dobrze
-A długo tak leżałem?-spytałem
-Trochę-powiedziała
Spróbowałem wstać. Czułem się dziwnie jakbym nadal śnił

Skay?

sobota, 6 grudnia 2014

Od Jack'a-cd Aerty


-Dobra, ale trzeba się przygotować. Po pierwsze musisz powiedzieć swojemu bratu że nas nie będzie. W końcu on cię zastępuję.
-Wiem, to się załatwi.-zaczęła
-Po drugie-przerwałem jej- Należy wziąć mięso, najlepiej pieczone gdyż dłużej będzie dobre. Weźmy też wodę i zioła, gdybyśmy spotkali jakiegoś wilka.
-Szykujesz się tak, jakby miało nas nie być z tydzień.-uśmiechnęła się
-Może, skąd wiesz że nasza podróż nie będzie trwać dłużej?
Spojrzał na mnie podejrzliwie
-Spokojnie żartuję. Może znajdziemy kogoś kto będzie miał jakieś rany.
-Dobra kapuję, ale jak masz zamiar zawieść wodę na grzbiecie ikrana?
-O to się już nie martw. Tylko musisz zawołać swojego Leonopteriksa?
-Pewnie-zagwizdała a po kilku minutach przed nami wylądował wilki potwór.
-Chyba zawszę będę się go bać-powiedziałem gdy przeleciał mnie dreszcz-Możesz mu powiedzieć żeby był spokojny i żeby nie chciał mnie pożreć.
-Ok-połączyła się z nim po czym odparła-Gotowe!
-Dzięki, teraz sobie poradzę.
Aerta poleciała, a ja zostałem bacznie przyglądając się bestii. Zagwizdałem przywołując swojego ikrana. Po chwili przyleciał. Oba gatunki raczej się nie lubił bo gdy przyleciał Hufwe zaczęły ryczeć na siebie. Połączyłem się z nim i powiedziałem żeby się uspokoił. Po chili zacząłem zbierać liście pod bacznym okiem obu stworów. Po kilkunastu minutach przyszła Aerta.
-Jak ci idzie?-spytała patrząc jak zbieram liście
-Dobrze, ale ciebie też zapraszam do pracy
-Po co ci to?
-To będą plecaki w których przechowamy jedzenie.
-Dobra a jak to wszystko połączymy?
-O to się nie martw.-powiedziałem
Zacząłem usuwać grubsze części liści i łączyłem je rozgrzaną skałą. Po jakiejś godzinie plecaki były gotowe.
-Teraz musimy założyć je na nasze zwierzaki. Po kilkunastu minutach było gotowe.
-Teraz tylko woda i jedzenie.
Zanim byliśmy gotowi zaczęło zmierzchać.
-No możemy ruszać-powiedziałem wyskakując na ikrana-raczej dotrzemy tam ranem
-Też tak uważam...-weszła na  Leonopteriksa
Wznieśliśmy się w powietrze. Po godzinie lecieliśmy już dość spokojnie.
-Nudno tu-powiedziałem ziewając.
-To zam leć-odparła Aerta
-To nie jest taki głupi pomysł-powiedziałam swojemu ikranowi by leciał dalej zeskoczyłem.
Rozłożyłem skrzydła i leciałem.
-Ciemno tu-rozejrzałem się dookoła
-W końcu jest noc, zachmurzona bezksiężycowa, bezgwiezdna noc-powiedziała posępnie
-Co powiesz na trochę światła?
Użyłem ognistego oddechu i rozświetliłam noc.


Aerta?

czwartek, 4 grudnia 2014

Od Skay-cd Michaela

Michael upadł na ziemię. Nie wiedziałam co zrobić.
-Michael ! - lekko nim potrzepałam
Jego powieki lekko drgały. Musiał mieć jakiś sen albo coś. Ułożyłam się obok niego i czekałam w spokoju aż się ocknie. Minęło dosłownie 5 minut i zasnęłam. Gdy się obudziłam robiło się ciemno. Michael nadal leżał obok. Wstałam i ruszyłam nad strumień. Złapałam kilka ryb i zaczęłam je jeść. Resztę zaniosłam do jaskini. Michael właśnie się rozciągał.
-Może rybke ? - zapytałam
-Nie dzięki. - odparł basior
-Co ci się stało ? No wież...że upadłeś ? - zapytałam


Michael ?
Wybacz że nie odpisywałam ale nie miałam kiedy ;-;

Od Aerty-cd Almi

-Zobaczysz, jednych lubię bardziej innych mniej. Nie da się lubisz wszystkich tak samo-powiedziałam-Tak samo jest z miłością-powiedziałam
-Zakochałaś się-zaczęła się ze mnie śmiać
-Ja? Ja kocham ciebie, siostrzyczko i Michela, mego brata
-To będe cię musiała zeswatać!-powiedziała do mnie
-Ta chciałabyś-zaśmiałabym się

Almi?

Brakuje tylko żebyś powiedziała
"misja rozpoczęta" xD

wtorek, 2 grudnia 2014

Od Michaela-cd Skay

Chciałem coś odpowiedzieć, ale kręciło mi się w głowie. Upadłem na ziemię. Widziałem dziwne rzeczy. To był jakiś przekaz.
Na początku było ciemno potem coś mnie oślepiło. Byłem w jakimś lesie. Zaczynało się ściemniać. Zobaczyłem, ze ktoś zapala ogień. Pewnie to inne wilki. Podeszłem w tamtą stronę. Widziałem dziwne istoty. Tak kiedyś wyglądali oni..ludzie. Mieli nowoczesną broń. Wszystko było inne niż w opowieściach. Byli jakby przed katastrofą. Gdy się zbliżyłem po prostu wyparowali. Ja sam znalazłem się jakiejś korporacji. Było tam pełno tych ludzi. Jedno robili coś co mnie zainteresowało. Podeszłem bliżej i wpatrywałem się. Nagle ogromny hałas. Wszystko się zamknęło. Białe pomieszczenie rozświetlił czerwony promień. Ludzie zaczęli panikować starali się coś robić. Nagle czas jakby się zatrzymał. Spanikowałem razem z nimi. To tak zniknęli...

Skay?

Od Aerty-cd Jack'a

Zaśmiałam się lekko
-To nie jest śmieszne
-Wiem-powiedziałam i przytuliłam go po przyjacielsku-Nie smutaj już tak
-Nie smutam
-To jesteś przestraszony. Skoro taką wersję wolisz
-Ha ha ha
-Widzisz śmieszne
-Ironiczne
-Przestań! To tylko sen!-uśmiechnęłam się do niego
-No dobra-wstał
-To może pójdziemy poza tereny watahy?-zaproponowałam
-Hm??
-Na ikranach, no ja na Leonopteriksie, ale będziemy tam przed zmierzchem. Przenocujemy poza watahą. Co ty na to?

Jack?

Od Jack'a-cd Aerty


Wreszcie coś mi się przyśniło. Byłem w lesie. Otaczały mnie zaspy a na dodatek tego była potworna śnieżyca. Zacząłem się rozglądać. Było cicho, jakby las był opuszczony. Przeszedł mnie dreszcz. Stąpałem cicho by wydawać jak najmniej dźwięków. Nagle dotarły do mnie jakieś szepty.
-...złodziej...myśli że go nie widzimy(chichot) szłodziej...popamięta nas...
Szepty ucichły. Znów było cicho, przeraźliwie cicho. Szedłem dalej. Usłyszałem jakiś szelest. Odwróciłem się. Niczego nie było. Ruszyłem dalej. Było coraz więcej śniegu. Nagle usłyszałem czyjeś wołanie po pomoc. Skądś znałem ten głos. Pobiegłem w tamtą stronę. Śnieżyca przybrała na sile tak że nie widziałem co znajduję się kilka metrów przede mną. Wybiegłem na coś co przypominało polanę. Na jej środku był wilk walczący z jakimiś małymi stworkami. Widać że już opadł z sił. Wtedy jago, a dokładnie jej wzrok padł na mnie.Burza ustała. Teraz widziałem dokładnie. Tym wilkiem była Aerta. Wyglądała strasznie. Jej sierść była pokryta krwią. Tak samo z pyskiem i łapami. Chciałem jej pomóc. Nagle te diabełki się na mnie rzuciły. Próbowałem użyć swoich mocy ale nie działały. Rzuciłem się więc z zębami. Nie udało mi się było ich za dużo. Zaczęły mnie zabijać. Krzyczałem szukając Aerty.
-Jack! Jack!
-Aerta?! Aerta!
Obudziłem się. Wokół mnie była wypalona poczerniała skała. Zobaczyłem Aertę. Wstałem i rzuciłem się na nią.
-Jak dobrze że żyjesz! Śniło mi się że prawie umarłaś.
-Wiem , rzucałeś się jak opętany-powiedziała


Aerta?

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Skay-cd Michaela

-Aż mnie zabolało - skuliłam się lekko
-Nie było łatwo. - odparł Michael
-Czyli sugerujesz że miałam zwidy ? - zapytałam z uśmiechem
-Coś w tym stylu - odwzajemnił uśmiech
-To co idziemy szukać dalej ?
-Pewnie.
Ruszyliśmy. Wędrowaliśmy może 200, może 100 metrów i znalazłam to czego szukałam. Wbiegłam do jaskini. Z wierzchu była porośnięta bluszczem co sprawiało że wtopiła się w tło lasu i skał. Była średniej wielkości. Taka akurat jak dla mnie. Poza tym mam niedaleko do źródełka i Michaela. Ułożyłam się na chłodnym kamieniu.
-To chyba to - odparłam
-Nie do końca rozumiem...
-Czuję się jak u siebie... kiedy byłam jeszcze mała.



Michael ?