sobota, 25 października 2014

Od Aerty-cd Kidy

Podeszłam do wadery. Oczywiście zemdlała. Bardziej się tego spodziewałam po basiorach, a nie po niej. Nabrałam ogonem rosę, która została jeszcze na trawie i pojeździłam jej po pysku. Po chwili wadera ocknęła się. Odeszłam na bok. Nie chciałam mieszać się w sprawę z szczeniakami to sprawa tamtego psa i tak powinno zostać. Patrzyłam na wyrocznię. Podeszła do mnie. Nie byłyśmy w odległości na tyle bliskiej żeby inni nas słyszeli. Aż chciałam włamać się do jej umysłu i dowiedzieć się prawdy. Prawie rozszyfrowałam kod.
-Matka za wiele cię nie nauczyła
-Nie miała czasu, zginęła-powiedziałam
-Twoja matka żyje. Znasz ją
-Raczej znałam. Bo niby kogo zakopywałam?
-Twą przybraną matkę. Była twą opiekunką. To nie twoja matka
-Kłamiesz!!-wykrzyknęłam jej w twarz. Rozwinęłam skrzydła i wzbiłam się w powietrze


Leciałam nad lasem. Z moich oczu kapały łzy. Może wiedzieć wszystko, ale jak śmie?! Nie jest godna tego stanowiska skoro się myli. Nie jest godna niczego! 
Na myśl o mej matce przypomniał mi się obraz z dzieciństwa.
Ma matka leżała a ja z bratem bawiliśmy się, a raczej on. Ja obgryzałam kość




Kida??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz