Zwierzę zaczęło uciekać. Udaliśmy się w pogoń za nim. Biegliśmy z Michaelem na równi. Po pewnym czasie basior zaczął mnie wyprzedzać. Potężnym skokiem rzucił się na zwierzę. Gdy dobiegłam zrobiłam podobnie. Zwierzę upadło.
-Proszę możesz zacząć - powiedział
-Dziękuję - po czym wgryzłam się w stworzenie. - Mmm.. pycha !
-Cieszę się że Ci smakuje - powiedział i również zaczął jeść.
Oblizałam się. Nigdy nie jadłam tak pysznego mięsa. Naprawdę świat się zmienił. Nie tylko w przyrodzie... Wszystko się zmieniło. Gdy zjedliśmy zwierzę ruszyliśmy w stronę łąki.
-Zawsze lubił przyglądać się tym księżycom.
-Tak. Wyglądają pięknie. - odpowiedział
-Od dawna męczy mnie jedna myśl.
-Jaka ?
-A co jeśli na ziemi istnieje jakiś człowiek?
-Niemożliwe. Ludzie zniknęli zaraz po uruchomieniu tej maszyny. Ahh... ta ludzka głupota.
-Mi tam dobrze bez nich. - odparłam
-Mi też - uśmiechnął się
Michael?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz