poniedziałek, 27 października 2014

Od Michaela-cd Skay

Wadera zasnęła. Postanowiłem nie zmrużyć oka. Byliśmy blisko miejsca modlitw do bogów, ale wiadomo. Zawsze coś może się stać. Jakiś thanator tu przyjdzie lub nie wiadomo co jeszcze. Położyłem się naprzeciwko wadery i obserwowałem otoczenie.

***
Dzień nastał szybko. Skay wstała i przeciągnęła się
-Dobry-powiedziałem-Wyspana
-Nawet
-Powiedziałaś że to miejsce jest piękne?
-No tak
-To chodź za mną-wstałem i zaprowadziłem ją do miejsca modlitw.

Jak nakazywał szacunek połączyłem się z drzewem warkoczem
Zacząłem lekko nucić pieśń

Tampayä kato, tsawkeyä kato,
Trrä sì txonä,
S( ì ) ayzìsìtä kato,
Sì'ekong te'lanä,
Te'lanä le-Na'vi,
Oeru teya si,
Oeru teya si.

Katot täftxu oel
Nìean nìrim,
Ayzìsìtä kato,
'Ìheyu sìreyä,
'Ìheyu sìreyä,
Sìreyä le-Na'vi,
Oeru teya si,
Oeru teya si.

Kato trrä sì txonä
Oeru teya si,
Oeru teya si.


Było to w mym rdzennym języku...

Skay?

Teraz tylko czekać. xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz