***
Dzień nastał szybko. Skay wstała i przeciągnęła się
-Dobry-powiedziałem-Wyspana
-Nawet
-Powiedziałaś że to miejsce jest piękne?
-No tak
-To chodź za mną-wstałem i zaprowadziłem ją do miejsca modlitw.
Jak nakazywał szacunek połączyłem się z drzewem warkoczem
Zacząłem lekko nucić pieśń
Tampayä kato, tsawkeyä kato,
Trrä sì txonä,
S( ì ) ayzìsìtä kato,
Sì'ekong te'lanä,
Te'lanä le-Na'vi,
Oeru teya si,
Oeru teya si.
Katot täftxu oel
Nìean nìrim,
Ayzìsìtä kato,
'Ìheyu sìreyä,
'Ìheyu sìreyä,
Sìreyä le-Na'vi,
Oeru teya si,
Oeru teya si.
Kato trrä sì txonä
Oeru teya si,
Oeru teya si.
Było to w mym rdzennym języku...
Skay?
Teraz tylko czekać. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz