-Chodźmy-powiedziałem i kiwnąłem do wilczycy.
***
-Właściwie co tutaj robiłaś?-spytałem pod drzewem. Wiesz nie widać kiedy kończy się ląd a zaczyna powietrze jakbym to ujął
-Patrzyłam na Ikrany.
-Piękne stworzenia co?
-Tak. Jak je tresujecie?-spytała. Zatrzymałem się i odwróciłem do niej.
-Tak-pokazałem jej prawą łapę. Pomyślałem i teraz mój warkocz pod skórą nie był ukryty.-Warkocz
-Masz to od urodzenia?
-Bogowie ofiarują to wszystkim. Nie jestem nikim wyjątkowym-uśmiechnąłem się.-Jak dołączysz też będziesz taki miała. I będziesz mogła mieć swojego Ikrana. Jak chcesz będę mógł cię nauczyć jak nimi latać. Albo jeździć mrocznym koniem.
Skay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz