piątek, 31 października 2014

Od Skay-cd Aerty

Pobiegłam tam gdzie mówiła wadera. Świecące robaki, świecące robaki...Musiałam jakoś pomóc. W końcu częściowo...Była to moja wina. To ja pokazałam Michaelowi jeziorko. To wszystko stało się prze ze mnie. Biegłam dalej, szybciej, z łzami w oczach.
Dotarłam na miejsce. Naprawdę nie było tu dużo tych robaków. Ale starałam się zabrać tyle ile się dało. Michael. Ciągle o nim myślałam. Czy udało się jakoś zatrzymać zarazę? Może już jest po wszystkim i on, i jego siostra siedzą szczęśliwie...Co ja gadam. Przecież to zaraza. Stwory które zaraziły basiora...Nigdy nie zapomnę tego widoku. I daję słowo że będą mi się śniły po nocach. Starałam się dobiec z powrotem jak najszybciej. Widok który ujrzałam gdy dobiegłam był straszny...Mogę powiedzieć nawet że równał się z widokiem tych stworzeń z jaskini. Michael był otoczony jakąś ochronną bańką. Jego łapy... i uszy były całe czarne. I gdzie on ma pazury ~?!
-Aerta.. Mam to co prosiłaś - podbiegłam do wadery
-Dziękuję Ci. - powiedziała
Widziałam po jej oczach że także płakała.
-Przepraszam.. - wybełkotałam
-Nie wiem jak to się stało ale nie czas na przeprosiny.
-Czy pomóc coś jeszcze ?


Aerta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz