Poczuliśmy jak coś zbliża się do drzewa. Poczułem jak serce wyskakuje mi z serca. Thanator nas znalazł. Zaczął niszczyć drzewo. Musieliśmy dalej uciec. Nie było też zbytnio gdzie. Pobiegliśmy dalej. Przed siebie, przez dżunglę. Czas ciągnął się nie ubłagalnie wolno. Czułem każdy krok stfora. Dobiegliśmy do klifów.
-Kurwa-powiedziałem i popatrzyłem jak biegnie na nas ta dzika bestia
-Skacz!-powiedziałem do niej
-Co?!
-Już-popchnąłem ją i skoczyliśmy do wody. Thanator został na górze
Skay?
Jak Avatar to Avatar xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz