-Dobrze - kiwnęłam głową, po czym wdrapałam się na drzewo, Michael zrobił to samo. - Dobranoc..
-Dobranoc.
***
Noc minęła dość szybko. O dziwo nie byłam głodna. Rozciągnęłam się. Tak dobrze mi się spało no ale cóż. Trzeba wstać. Dopiero po momencie przypomniało mi się że spałam na drzewie. Szybkimi małymi skokami zeszłam z drzewa. Nie było aż tak wysokie ale i tak trzeba uważać. Jakbym spadła to połamane kości były gwarantowane. Michael jeszcze spał. Nie wiedziałam czy go budzić czy nie. Postanowiłam że nie. Rozglądałam się dookoła. To miejsce wyglądało całkowicie inaczej niż w nocy. O wiele mniej przerażająco. Przeszłam się kawałek po ścieżce wydeptanej przez zwierzęta. Nie myślałam o tym że się zgubie. Szłam przed siebie. Mijałam bardzo dużo różnych kwiatów. Gdyby było tu tylko mniej morderczych stworzeń byłoby lepiej. Wróciłam do miejsca w którym spałam. Michael stał na ziemi i rozciągał się.
-Wyspałeś się ? - zapytałam
-Można tak powiedzieć. - uśmiechnął się
Michael ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz