-Dobrze. - odparł
-A co do Ikranów... muszę się przygotować.
-Nie śpiesz się.
***
Basior oprowadził mnie po terenie. Pokazał gdzie jest siedziba wilków. Wskazał mi jaskinię Alfy.
-Dzień dobry - powiedziałam wchodząc.
Z ciemności jaskini wyłoniła się wadera. Jej ogon był nietypowy. Dość długi. W sumie moje uszy też są długie. -uśmiechnęłam się do siebie-
-Czy ty jesteś Alfą Watahy Zapomnienia?
-Tak. Jestem Aerta. Jak masz na imię ?
-Skay... - ukłoniłam się. - Chciałabym dołączyć.
-Rozumiem. Co tu robisz? I czy jest ktoś z tobą?
-Wędrowałam. Jestem tutaj od trzech dni. Podróżuję samotnie. Jutro miałam wyruszać dalej ale...spotkałam wilka z tej watahy i doradził mi abym dołączyła.
-Czyli jesteś wilkiem magicznym...Dobrze. Zgadzam się. Witamy w stadzie - uśmiechnęła się - możesz wybrać sobie jaskinię.
-Ja już mam jaskinię. I nie chciałabym się z nią rozstać. - tłumaczyłam
-Niech będzie.
Aerta była miła. Objaśniła mi zasady dotyczące tej watahy. Opowiedziała historię jej powstania. I także dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy dotyczących magicznych stworzeń. Z uśmiechem na pyszczku wyszłam z jaskini.
Michael?
Dzięki za frytki, ale ja mam tosty :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz