poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Jack'a-d Aerty


Po kilku minutach nastała tak dojmująca cisza że nie wytrzymałem.
-Może trochę polatamy?-jedyne co przyszło mi do głowy
-Tak!-odparła od razu bardziej radosna
Cofnęła się dość radośnie do tyłu...i spadła w klifu.
Ruszyłem szybko za nią. Leciała plecami w dół przez co nie mogła użyć skrzydeł.  Przyśpieszyłem. Złapałem ją za łapy i rozłożyłem skrzydła. Przez chwile myślałem że nie dam rady. Na szczęście skrzydła wytrzymały. Zleciałem powoli w dół.
-Było blisko-jedyne co mi przyszło do głowy
-Wiesz że uratowałabym się sama?
-Cii...jestem bohaterem-Wyprężyłem się
Zaczęliśmy się śmiać.

Aerta???

Lubię masło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz