Próbowałam wstać ale nie mogłam. Nowe kończyny odmawiały mi współpracy. Dziewczyna zeszła z drzewa i podchodziła do mnie.
-Odejdź ode mnie ! - krzyknęłam
-Dlaczego? Nie chcesz się ze mną pobawić? - zaśmiała się
-Nie mam zamiaru - odpowiedziałam
-Ojejku. Jaka szkoda że ty nic tu nie masz do powiedzenia... - chwyciła mnie za rękę i szarpnęła do góry.
Oparłam się o drzewo rosnące za mną. Dziewczyna nadal się chichotała. Odwróciła się plecami do mnie lecz po chwili wróciła. Ręce trzymała za sobą. Coś chowała.
-Skoro nie chcesz zacząć zabawy zacznę ją ja. - odparła
Pochyliła się koło mnie trzymając nóż w ręce. Delikatnie przejechała po mojej ręce która zaczęła krwawić. Ruszałam gwałtownie nogami aby ją odepchnąć.
-Zostaw mnie! - krzyczałam, z nadzieją że przestanie
Chwyciła moją rękę i zaczęła zlizywać z niej krew. (o boże XD)
Nie umiałam się poruszać. W takim wypadku byłam bezradna. Moje moce nie działały. Usłyszałam strzał. Jakby z pistoletu. Dziewczyna odchyliła się do tyłu i chwyciła za klatkę piersiową. Ktoś ją postrzelił. Krwawiła. Chciałam wykorzystać jakoś ten moment i uciec ale udało mi się doczołgać tylko za krzak i tam schować. Usłyszałam kolejny strzał. Jeden, potem drugi. Wychyliłam głowę. Dziewczyna leżała zakrwawiona na ziemi. Umarła? Chyba. Byłam już w miarę spokojna. Ale zaraz...kto do niej strzelił. Schowałam głowę w kolana. Ktoś do mnie szedł. Słyszałam kroki. Przedemną stanęła postać(kolejna). Był to mężczyzna. Na plecach miał zawieszony karabin.
-Spokojnie...Nic Ci nie zrobię. - rzekł
-Ona też tak mówiła. - odparłam ze strachem
-Ale ja nie jestem nią - uśmiechnął się, i okrył mnie płaszczem.
-Kim jesteś? - zapytałam
-Strażnikiem snu. Utrzymuję porządek w snach i pilnuję tego aby naszemu twórcy nic się nie stało.
-Twórcy ?
-Tak. No wiesz...tego który śni.
-Aha...
-To co ? Chcesz już wracać zgaduję ?
-A kto by nie chciał... - odrzekłam - Wiem że nie istniejesz...Ale dziękuję...
Obudziłam się. W oczach miałam łzy. Rozejrzałam się dokoła. Wszystko było takie jak przedtem.
Michael?
Wena jest i to duża xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz