-Nie powinien być daleko. Szukaj na niebie - uśmiechnęła się
-Dziękuję jeszcze raz - pomachałam jej na pożegnanie i wyszłam.
Evi grzecznie czekała. Odprowadziłam ją do jaskini jak najszybciej a sama poszłam na poszukiwanie świecących robaków. Blee... Nie na widzę wszelkiego robactwa co pełza bądź lata. (chodzi o robaki albo cóś xd) Uzbierałam ich kilka. Myślę że wystarczająco. Miejsc do modlitw było tu masa. Ale jedno było wyjątkowe. Coś mnie do niego przyciągało. Usiadłam pomiędzy drzewami i słuchałam. Nic oprócz szumu drzew.
Zaczęłam się modlić. Prosiłam o to aby udało mi się powiązać się z ikranem. I o to abym przeżyła. Postanowiłam jeszcze chwilkę pozostać w tym miejscu. Magia tego świata nadal mnie zachwycała. Usłyszałam szelest. Odwróciłam się za siebie i ujrzałam czarno-czerwonego wilka.
-Ohh..Przeszkadzam ? - zapytał ochrypłym głosem
-Nie. Właśnie miałam iść... - przyjrzałam mu się. On miał skrzydła ! Czy to o nim mówiła Aerta? - Ty...Nie jesteś przypadkiem Jack ? -zapytałam sucho
-Zależy w jakiej sprawie - odparł
-Pewnie też przyszedłeś się modlić...
-Kolejna telepatka ?(xd) - zaśmiał się
-Nie...Ja właśnie skończyłam. - odparłam i wstałam z ziemi -Jak skończysz to powiedz. Czekam na ciebie. Mamy sprawę do załatwienia. - odparłam i oddaliłam się kawałek
Wyjaśniłam basiorowi o co mi chodziło. Razem z nim udałam się do jaskini Michaela. Dotarliśmy tam w mirę szybko. Słyszałam jego śmiech. Musiał już wrócić.
-Michael ? Jesteś ? - zapytałam wchodząc
-Ohh. Tak jestem już - odparł. - Ty widzę też wróciłaś - spojrzał na basiora - To co idziemy po Ikrany tak ?
-Jasne - odpowiedziałam -Michael..to jest Jack. Aerta mówiła że na razie tylko on chciał mieć ikrana. - odpowiedziałam z uśmiechem -Evi zostanie sama. O nią się nie ma co martwić. Da sobie radę.
-To w drogę - powiedział Jack i wyszedł z jaskini.
Michael ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz