niedziela, 9 listopada 2014

Od Jack'a-cd Aerty


Na początku mi nie szło. Zamiast je łapać, wpadałem na nie. Złapałem 1 dorosłego i jednego malucha. Zrzuciłem je na ziemię i próbowałem złapać więcej. Skończyło się na tym że oberwałem w twarz(Bosz...jaki łamaga). Próbując jakoś ukryć to że mnie to bolało i czułem się jak łamaga, poszedłem w stronę ikrana i Aerty. Spojrzała na mnie. Ledwie idąc ciągnąłem dorosłego i małe.  W końcu doszedłem do nich, odwróciłem się. Próbowała się powstrzymać, niestety się nie udało.
-Szzo szee tak szmieszyy?
*Beka
Wyplułem je z pyska. Dołączyłem do niej.
Po kilku próbach opanowania się postanowiliśmy wrócić do jaskini. Aerta wzięła większość. ja wziąłem  swoje ,,trofeum myśliwskie''. po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy i zastaliśmy małego Thantora śpiącego w klatce piersiowej szeiścionoga.
-Słodkie i przerażające- skomentowałem
Zanieśliśmy zdobycz do jego nowego domu i wyszliśmy na zewnątrz.
-Jak tak dalej pójdzie będę musiał zrobić dziurę w suficie żeby to przewietrzyć.
-Tak, przyda się tam wietrzenie.
zaśmialiśmy się.
-Aerto?
-Tak?
-Potrzebuję ikrana.


Aerta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz