-Ty morderco-zaśmiałem się przesyłając jej telepatycznie kolejną myśl
Też się zaśmiała. Spojrzałem na nią. Na zewnątrz wyglądała na zimną i wyrafinowaną, wręcz nie pasowało to do jej wyglądu. Na szczęście nie była aż taka straszna. Zeszliśmy z pagórka i byliśmy zaledwie kilkadziesiąt metrów od nas. Wtedy odwróciła się czarna wadera. Miała długi ogon. Wyczuła nas już dawno. Była dla mnie nie do odczytania. Jej oczy pozbawione tęczówek i źrenic. Było to dosyć przerażające. Podeszła do nas.
-Widzę że znalazłaś kogoś do naszej watahy.-Nie wiedziałem gdzie patrzy.
-Tak-powiedziała z wyrafinowanie
-Może się nam przedstawisz?-przekręciła w moją stronę głowę
-J...Jack, miło mi. Ty zapewne jesteś Aerta?
-tak, jestem alfą.
Kenyi?/ Aerta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz