Zerkałem na Evi. Mogła różnie zareagować. Nawet mnie i Skay nadal trochę się bała. Do jaskini weszła Skay. Evi zaczęła się cofać i syczeć. Cóż sam bym nie poznał Skay. Nawet zapach miała inny. Jedynie chyba oczy miała te same. No, podobne.
-Nieźle się zmieniłaś-powiedziałem do niej. Zmieniła się z powrotem. Mała nie chciała do niej podejść. Pierwszy raz w życiu widzi coś takiego. Nie dziwię się jej.
Dopiero po kilku chwilach odważyła się podejść do pożywienia
-Chyba je-powiedziała
-Potrzebuje też innych witamin, ale te jej na razie muszą wystarczyć.-powiedziałem
-Co z nią zrobisz jak będziesz chciał wyjść?
-Już o tym myślałem. Chodź-wyszliśmy zostawiając Evi w jaskini.-Zbudowałem to gdy byłaś po owoce.-był to płot na wysokość jaskini. Zamknąłem nim wejście do jaskini
Skay??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz