czwartek, 6 listopada 2014

Od Michaela-cd Skay

-To co zwykle. Sześcionoga.
-To chodźmy polować. To znaczy...
-Chodźmy. Nie zwracaj uwagi na moją łapę. Dziwnie się wtedy czuję, jakbym był dyskryminowany.
-No dobra.
-Biegnijmy!-powiedziałem i zacząłem biec. Chciałem pokazać, że nie jestem takim kalekom.
Zatrzymałem się gwałtownie
-Coś się stało?-spytała Skay
-Powąchaj-powiedziałem
Zrobiła to co powiedziałem
-Sześcionóg?
-Yhym-kiwnąłem głową i zwróciłem się w stronę zapachu. Zobaczyłem piękną samicę.
Kiwnąłem głową i skoczyłem na nią. Zaczęła jednak uciekać i zrzuciła mnie. Potem skoczyła Skay i zabiła sześcionoga.
-Piękny okaz-powiedziałem
-Masz rację
-Smacznego-powiedziałem. Już miałem zacząć jeść, ale coś usłyszałem. Zacząłem szukać źródła dźwięku. Znalazłem zapewne 2 miesięczną-samiczkę sześcionoga. Była bardzo słodka. Chowała się w trawie
-Skay!-zawołałem
-Młode?
-Jak widać-uśmiechnąłem się gdy chciało się bronić było połowie naszych wymiarów
-Zabijemy je?
-Mam lepszy pomysł. Zabierzmy je do mojej jaskini.
-No dobra
-Ja wezmę jej matkę, a ty ją.-wadera już miała coś powiedzieć, ale przypomniało jej się co mówiłem. Obwinąłem martwe ciało lianami i ciągnąłem je.

Skay??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz