Przestałem jeść-Nie jesz już?
-Nie jestem zbytnio głodny. Ja Ikrany traktuje jak towarzystwo. To tak jakby zabić wilka, jakby zabić swojego brata czy siostrę.
-Jak wolisz
-Wolę. Zjem sobie prolemura
-A skąd tu takiego weźmiesz?-uniosła brew i wróciła do jedzenia
-Poczekam-zagwizdałem. Chwilę poczekałem. Z nieba spadł prolemur
-Co to było?!-spytała wadera
Koło mnie wylądował Mystinen
-To moja Zmora Górska. Towarzysz lotu, dlatego nie jadam zmór. Nikt z naszej watahy raczej ich nie jada.-wadera podeszła i popatrzyła na zmorę
-Nie patrz jej w oczy! Wszyscy tak robią
-I co się wtedy stanie?
-Zabije cię. Pomyśli że jesteś zagrożeniem
-Latasz na niej?
-Tak, dzięki temu-pokazałem warkocz.-ty tez będziesz mogła jak dostaniesz warkocz. A dostaniesz go jak oficjalnie dołączysz do watahy.-Dałem znak Ikranowi aby odleciał. Już go nie było
-Ja pożywię się lemurem. Chesz?
Villag?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz