-Ja też raczej nie zasnę. Śniły Ci się dzisiaj ? - zapytałam
-Tak. Te okropne stwory.
-Nigdy więcej... - postanowiłam
Zeszliśmy na dół. Jaskinia Michaela nie była daleko. Doszliśmy w miarę szybko.
-Więc o to moje królestwo - powiedział z uśmiechem, pokazując na jaskinię
-Łoo... - zaczęłam - W miarę spora. Na pewno większa od mojej.
-Możliwe.
-Raczej tak.
Oczywiście jak to ja, ciekawska, od razu zaczęłam szperać w różnych zakamarkach. Było to dużo ciekawych rzeczy. A co dziwne na taką ilość, wszystko było uporządkowane.
-Chciało Ci się to wszystko układać ? - zapytałam zaciekawiona
-Nie. Ale chciałem żeby był porządek. Więc troszkę się nasprzątałem. Ale efekt jest.
-No widać. - zaśmiałam się
-Co ?
-Gdybym ja miała tyle rzeczy na pewno nie było by takiego porządku jak u ciebie. - uśmiechnęłam się.
-Pogubiłabyś się. - odparł
-Ciii... Nie ważne. Dałabym radę. - stwierdziłam
-Dobrze, dobrze... Idziemy spać. Jutro trzeba wcześnie wstać. W sumie jak zawsze.
-A poco ?
-Musimy znaleźć Ci jaskinie.
-Oj nie, nie. Ja szukam sama. Ty musisz odpoczywać - powiedziałam stanowczo, i ułożyłam się na mchu. - Dobranoc.
Michael ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz